piątek, 26 sierpnia 2011

Stracone złudzenia



Honore de Balzac – Stracone złudzenia. Wielki człowiek z prowincji w Paryżu
(Czytelnik, Warszawa 1957)

Trudno w to uwierzyć, ale i dziś nawet w największych miastach znajdzie się niemało takich, dla których to, co wydrukowane, jest tożsame z tym, co prawdziwe (bo w innym wypadku by tego nie wydano!).

Opierając się na własnych doświadczeniach, Balzac opisał w „Wielkim człowieku...” swą wizję człowieka pióra, który może zachować ideały, ale żyć w ubóstwie i lokować swe nadzieje jedynie w wytrwałości i żmudnej pracy, albo zrobić karierę, co wymusza jednak zgodę na oportunizm, a co w rezultacie prowadzi głównego bohatera do rychłego upadku.

Ta część „Straconych złudzeń” (na którą w sumie składają się trzy powieści) uznawana jest przez wielu za najlepszy utwór z całej serii „Komedii ludzkiej”. Mogę jedynie powiedzieć, że czyta się ją z wielką przyjemnością: piękny, staranny styl Balzaca, jego dowcip, zmysł obserwacji, obnażanie moralnej zgnilizny, jaka toczy środowisko dziennikarskie, sprawiają, że trudno się oderwać od lektury.

Gorąco polecam!