środa, 18 stycznia 2012

Ania z Wyspy Księcia Edwarda



Co prawda na blogu był już wpis ogólnie traktujący o twórczości L.M. Montgomery (znajdziesz go TUTAJ), ale ta książka zasługuje na osobną notkę. Jest to bowiem pierwsze w Polsce kompletne wydanie (niepełna wersja wydana była pod tytułem „Spełnione marzenia”) ostatniej książki najsławniejszej kanadyjskiej pisarki - zbiór opowiadań połączonych miejscem akcji oraz przewijającą się w tle przesłodzoną rodziną Blythe’ów (tytuł oryginału to: „The Blythes Are Quoted” – gdyby ktoś nie pamiętał, to śpieszę przypomnieć, że Blythe to nazwisko Gilberta, z którym – cóż za zaskoczenie! – w końcu pobrała się najsłynniejsza Ania świata). Znajdujemy tu wszystko, co dla Montgomery typowe – wrażliwe dzieci, naiwne nieporozumienia dorosłych, piękne kaleki, tajemnicze ogrody, historie o duchach, niewyobrażalne zbiegi okoliczności, a przede wszystkim kochanków, których łączy przeznaczenie. Wszystko to w romantycznej scenerii Wyspy Księcia Edwarda, oczywiście.

Spotkałam się z opinią, że książka ta różni się od pozostałych prac Montgomery, ale to nieprawda. Jeżeli ktoś czytał wszystkie jej powieści i zbiorki opowiadań, a nie zatrzymał się tylko i wyłącznie na cyklu o Ani, to od razu powrócą doń – niczym echo dawnych dźwięków – znajome wątki i obrazy: rozdzieleni kochankowie z licznych opowiadań, kalectwo i przedziwny ogród z „Kilmeny ze Starego Sadu”, motywy szaleństwa i niepełnosprawności – chociażby z „Dzbanu ciotki Becky” albo nawet z cyklu o Emilce, a także przewijające się w tle stare, nieszczęśliwe panny, osierocone dzieci, okropni krewni i zdradzone miłości – słowem: nie ma tu nic, absolutnie nic, co by już się wcześniej u Montgomery nie pojawiło. Po prawdzie to chyba tylko „Niepozorna kobiecina” wyróżnia się na tle innych tekstów surowością narratora i treści.

Parę nastoletnich czytelniczek musiało przeżyć niemałe rozczarowanie, dowiadując się z biografii autorki („Maud z Wyspy Księcia Edwarda”), że ich ubóstwiana pisarka wcale nie darzyła swoich bohaterek głębokim uczuciem – a Anię wręcz znielubiła. Czemu więc pisała? Bo książki przynosiły konkretne pieniądze i był na nie popyt. A mimo to autorka miała na tyle talentu (choć zawsze żałowała, że nie jest na tyle uzdolniona, by tworzyć wielką poezję), że te jej nieraz bardzo naiwne i nierzadko nad wyraz sentymentalne (nie wspominając już o przesłodzeniu szczęśliwych rozwiązań i fabularnej przewidywalności) historie czyta się bez zażenowania. Przeciwnie – z wielką przyjemnością! Owszem, może to sentyment, zwłaszcza, że człowiek ma wrażenie, że czyta delikatną przeróbkę wcześniejszych utworów (np. znów mamy motyw dziecka nie chcianego przez krewnych, powtarza się też wątek „wyśnienia” sobie cudownego rozwiązania życiowych problemów, itp.), ale jeśli komuś podobała się choć jedna książka autorki, nie powinien być zawiedziony.

Dla fanów - pozycja obowiązkowa.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Paczka dla bibliofila


Pewien antykwariat suto na mnie zarobił tuż przed końcem roku. W Polsce dzieła Czechowa były wydane tylko raz w tej formie, w latach 1956-62 - zrozumiałe, że nie mogłam przepuścić okazji nabycia kompletu 11 tomów w bardzo dobrym stanie.

Tom I - Opowiadania 1880 - 1883
Tom II - Opowiadania 1883 - 1884
Tom III - Opowiadania 1885
Tom IV - Opowiadania 1886
Tom V - Opowiadania 1886 - 1887
Tom VI - Opowiadania 1887 - 1888
Tom VII - Opowieści i opowiadania 1889 - 1892
Tom VIII - Opowiadania i opowieści 1893 - 1895
Tom IX - Opowieści i opowiadania 1896 - 1903
Tom X - Utwory sceniczne
Tom XI - Sacholin; Listy