Czytałam jakiś czas temu notkę
prasową o dziewczynce z zespołem Downa, która najprawdopodobniej zostanie
zabita przez pakistańskich muzułmanów za uszkodzenie egzemplarza Koranu. Jest
to wielce prawdopodobne, gdyż wyznawcy Allaha nie mieli oporów, by jakiś czas
przed owym incydentem spalić żywcem nastoletniego chłopca z tym samym zespołem,
który również uszkodził Koran. O pomoc w uratowaniu własnego życia przed
muzułmanami błaga Asia Bibi – kobieta winna tego, że... pracując w upalny dzień, napiła się wody ze studni.
Asia Bibi – Bluźnierstwo
(Warszawa 2012)
„ – Jesteś tylko brudną
chrześcijanką! Zbrukałaś naszą wodę, a teraz ośmielasz się mówić w imieniu
naszego Proroka? Czy ty wiesz, suko, że twój Jezus był zwykłym bękartem, bo nie
miał prawowitego ojca? (…) Jezus jest nieczysty, tak jak ty!
- To nieprawda. (…) Idźcie
zapytać mułły we wsi.
(…)
- Tylko jedna rzecz ci pozostała:
przejść na islam, odrzucić swoją brudną religię.
(…)
- Nie chcę przechodzić na islam.
Jestem wierna swojej religii i Jezusowi Chrystusowi, który umierając na krzyżu,
poświęcił się za grzechy ludzkości. Co zrobił wasz Prorok, by uratować ludzi?
(…)
(…)
- Jak śmiesz mówić coś podobnego
o naszym Proroku – ty, która jesteś zerem, brudną rzeczą, nie zasługującą na
to, by żyć? Nic nie jesteś warta! Twoje dzieci również! Gorzko zapłacisz za to,
co właśnie powiedziałaś o naszym Proroku!
(…)
-Nie powiedziałam nic złego, po
prostu zadałam wam pytanie…
(…)
- Kurwa! Brudna kurwa! Jesteś
skończona!”
Od czasu zdarzenia przy studni,
Asia Bibi, zwykła wiejska dziewczyna, gnije w więzieniu, w skandalicznych, nieludzkich warunkach, oderwana od męża i dzieci (sąd pozbawił ją prawa do widywania ich), a nawet od świeżego powietrza. Dwóch urzędników, których stanęło w jej obronie (chrześcijanin i muzułmanin),
zginęło z rąk czcicieli Proroka. Nawet jeśli Asia Bibi jakimś cudem opuści
więzienie, jej życie nie będzie bezpieczne – jej i jej najbliższym grozi i
zawsze będzie groził lincz. Asia myśli o samobójstwie i tylko wiara ratuje ją od
popadnięcia w rozpacz. Mówi (jest niepiśmienna): „Moja śmierć jest powolna, jak
na razie bezbolesna, ale tak bardzo powolna…” „Pewnie trudno w to uwierzyć poza
granicami mojego kraju, ale tutaj łajdaków, morderców i gwałcicieli traktuje
się lepiej niż tych, którzy znieważyli Koran lub Proroka. Zawsze o tym
wiedziałam. Chrześcijanina, który dopuści się najdrobniejszej krytyki islamu,
od razu skazuje się na szafot. Ale najpierw czeka go długi pobyt w więzieniu.
(…) Jednak najczęściej ci winni najwyższej obrazy (…) kończą zabici we własnej
celi przez współwięźnia lub strażnika”. „Jeśli wierzyć temu, co piszą
dziennikarze, dziesięć milionów Pakistańczyków gotowych jest mnie zabić gołymi
rękoma. Pewien mułła z Peszewaru obiecał nawet fortunę za moją głowę –
500 000 rupii”. „Chce mi się płakać, ale nie znajduję już łez. Mam ochotę
wrzeszczeć, lecz czuję, że straciłam głos. Słabiutkiego oddechu starcza mi na
tyle, bym nie umarła”.
Wierzę, że mamy pewne obowiązki
wobec innych ludzi. Nagłaśnianie istnienia tej książki jest z pewnością jednym
z nich.
„Opowiedzcie innym moją historię. Przekażcie ją dalej. Wierzę, że to
jedyna szansa, bym nie sczezła w tym więzieniu.
Potrzebuję was!
Ocalcie mnie!”