poniedziałek, 24 lutego 2020

Emilka z Księżycowego Nowiu


L. M. Montgomery – Emilka z Księżycowego Nowiu
(Nasza Księgarnia, Warszawa 1994)

Kochana Emilko z Księżycowego Nowiu,
Pamiętałam, że w dzieciństwie bardzo dobrze mi się czytało o Twojej despotycznej ciotce, która uważała, że grzechem jest pisanie powieści czy noszenie grzywki. Pamiętałam rodzinę, która Cię nie chciała, a także okropną nauczycielkę, przed którą kazano Ci uklęknąć. Odrobinę zaskoczyło mnie jednak, jak wiele w Tobie jest rzeczy, na które dziecko (czytaj: dwunastolatka) nie zwróciło najmniejszej uwagi.

Oczywiście, przy naszym pierwszym spotkaniu, nie mogłam mieć pojęcia, jak liczne są w tobie wątki autobiograficzne autorki, nie uderzało mnie wyjątkowo bzdurne traktowanie spraw religii (choć zapewne tę bezmyślność dzieliło otoczenie pisarki, nie tylko ona sama), nie dostrzegałam zupełnie pewnych zachowań dorosłych, umykało mi także nieco humoru. Z tego powodu zaczęłam wątpić, czy tak młoda czytelniczka nie za wiele przegapi, gdy sięgnie po Ciebie zbyt prędko.

A z drugiej strony, Emilko, jesteś typowym dzieckiem swojej matki – ociekasz naiwnością i poetyckimi uniesieniami, jesteś przewidywalna i – tak jak Twoje siostry – w gruncie rzeczy rozczarowujesz, że jesteś tylko czytadłem o dobrej dziewczynce z marzeniami, chociaż masz w sobie wyrazisty potencjał. Innymi słowy, Emilko – nie wiem, czy dorosły, który nie ma do Ciebie choć odrobiny sentymentu z dzieciństwa, przetrzyma wszystkie twe wady.

Emilko, nie powiem, że jesteś złą książką, bo to nieprawda. Jesteś urocza, ale – niestety - i nieznośnie banalna, gdy chcesz być taaaka cudowna. Nie żałuję, że spotkałyśmy się znów po latach, ale musisz zrozumieć, że było to definitywnie nasze ostatnie spotkanie.

Żegnaj, Emilko, myliłam się sądząc, że wniosłaś do mego życia więcej blasku niż to miało miejsce – zapewne dlatego, że tak jak Ty ulegałam dziecinnym, poetyckim uniesieniom. Nawiasem mówiąc, przeszkadza mi, że Twój „flash” przetłumaczono jako „promyk”. Ale nawet jeśli przydarzy Ci się tłumacz z o wiele lepszym wyczuciem, ja już nie będę tego sprawdzać.

Twoja Kobieta Czytająca

P.S. Zawsze wolałam Ciebie niż Anię.