czwartek, 8 września 2022

Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie

 


Kelsey Miller - Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie

(SQN, Kraków 2019)

 

"Historie o seksie oralnym, różne uwłaczające określenia i gesty sugerujące masturbację w innych sytuacjach rzeczywiście mogłyby stanowić przejaw molestowania, ale w pokoju scenarzystów mieściły się w granicach standardu. Obrona utrzymywała wręcz, że stanowiły element niezbędny do wykonywania tej pracy".

 

Pamiętam, jak popularny ksiądz youtuber nazwał raz „Przyjaciół” najlepszym serialem na świecie. Zdziwiłam się, że aż tak lekko podchodzi do wybitnej amoralności przedstawionych w nim treści, ale przyznaję, że sama mam do serii pewien sentyment z dzieciństwa i tym trudniej przełykać mi po latach jego wulgarność (choć już ponoć na początku jego emisji używano do jego określeń słów takich jak „sprośny”). Po króciutko opisanym wątku batalii sądowej o znieważanie asystentki w pokoju scenarzystów mogę się jedynie zadziwić, że wobec tego, co prezentowali twórcy, w ogóle udało się pokazać w „Przyjaciołach” COKOLWIEK co nie było skrajnie obsceniczne.

 

Ale to jedyna rzecz, która przykuła moją uwagę w książce. Jeżeli liczycie na anegdoty z planu, sekrety z życia gwiazd czy uchylenie rąbka tajemnic produkcyjnych, srogo się zawiedziecie. Pozycja wydana u nas przez SQN to okropne wodolejstwo – przypomina słaby artykuł z prasy kobiecej, tyle że rozwleczony do 352. stron. Sytuację pogarsza fakt, że autorka uważa się za wyjątkowo zabawną, toteż jej osobiste uwagi przedłużają jeszcze mękę związaną z lekturą. W skrócie – straszliwie ubolewa, że serial jest zbyt „biały”, homofobiczny, za mało w nim płci, za bardzo chrześcijański (ha!), za mało żydowski, i coś tam jeszcze, ale zapomniałam - takie to mętne i nieciekawe.

 

Nie polecam!

 

 

 

 

 


środa, 7 września 2022

30 Dni do Zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni

 


Może przemawia przeze mnie złośliwość, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to kolejny poradnik dla ludzi bez rzeczywistych problemów życiowych.

Wyrzuć 300 balsamów do ciała (!), posprzątaj dom, zrób listę stu marzeń...

Czy są jakieś poradniki dla ludzi w kryzysach (finansowych, zawodowych, wypaleniu, itd.), którzy są zbyt załamani, by motywować się wyrzuceniem śmieci? (proszę mi polecić, jeśli tak) Zamieszczone tu "recepty" są wręcz dołujące wobec ciężkiej codzienności.

Poza tym autorka mogłaby nie polecać lekko i łatwo akupunktury z nudów, skoro nawet nie poświęciła minuty, by zbadać na czym polega ta wiara w magiczne prądy kosmiczne (czyli okultyzm) - trochę wstyd prezentować takie lenistwo i dawać ludziom porady (czy to dziwne, że poleca też jogę? - poważnie, czy tacy autorzy nie mogliby chociaż przekartkować np. takiej książki???).

piątek, 2 września 2022

Dlaczego nie przeczytam "Drogi artysty"



Przeczytałam wstęp.

Skoro autorka nie wie nawet tyle, że joga jest techniką okultystyczną (jogin ma w Indiach renomę/statut czarownika - polecam też sprawdzić zabawny filmik "Gandhi goes to yoga class" na YT - odrobinę wulgarny, ale dobrze pokazujący głupotę "białych"), a jednocześnie twierdzi, że "Droga artysty" zmieni mi umysł w dokładnie TEN SAM sposób (przemiana jaźni), to naprawdę nie chcę czytać dalej...

Gadanie, że "bóg" Ci pomoże, przy czym ów "bóg" nie jest bogiem tylko.... kosmicznym prądem elektrycznym (!) o magicznych właściwościach, to straszliwy bełkot, jeśli nie celowe pranie mózgu... Naprawdę nie tego się spodziewałam po rzekomym poradniku pracy twórczej.