czwartek, 19 marca 2015

Zacisze 13


Olga Rudnicka – Zacisze 13
(Prószyński i S-ka, 2009)

Jeżeli dostawaliście za wypracowania w szkole maksymalnie tróję na szynach, a marzy się Wam kariera pisarska, to prawdopodobnie Prószyński i S-ka to najlepszy adres, pod jaki możecie uderzyć. Niektórzy określają styl tej powieści jako grafomański, ale to spora przesada – grafoman mógłby nas zaskoczyć ekscentryczną fantazją, liryczną melodramatycznością albo chociaż zalewem pełnego ambicji ego. Tutaj mamy jedynie kiepskość. Proponuję dla eksperymentu wziąć sobie jakieś dziełko Agaty Christie i porównać z Rudnicką - wówczas zobaczymy banalnie proste zdania, które da się czytać, i banalnie proste zdania, których nie da się czytać. Forma może być prosta, ale nie toporna, sucha, chrzęszcząca w umyśle czytającego.

Niestety, nie mogę powiedzieć, jak sprawa ma się z fabułą. Nie udało mi się przebrnąć przez pierwsze strony tego literackiego żwiru.