niedziela, 29 czerwca 2008

Nudny chiński sędzia

Image Hosted by ImageShack.us


ROBERT VAN GULIK - SĘDZIA DI, NASZYJNIK I TYKWA
(PIW, Warszawa 2007)

Nie rozumiem popularności serii o sędzim Di. Lubię kryminały, bardzo interesuje mnie kultura Dalekiego Wschodu, ale nie sądzę, aby kiedykolwiek przydarzył mi się dzień tak nudny, by sięgnąć po jeszcze jedną pozycję van Gulika.

Powiem szczerze - nie spodziewałam się intrygującej fabuły na poziomie Agathy Christie, ale liczyłam, że dowiem się choć co nieco o życiu dawnych Chińczyków. Niestety rozczarowałam się całkowicie - żadnych ciekawostek ani nawet barwnych, żywych opisów, które mogłyby podziałać na wyobraźnię.

Książka jest nudna, opisy suche i nieciekawe, intryga ani nie zaskakująca ani wciągająca - po prawdzie to w ogóle nie obchodziło mnie jak to się wszystko wyjaśni, a chyba nie o to w kryminałach chodzi.

Odradzam, wystawiając książce ocenę 5 na 10.

Jeśli ktoś szuka dobrej i wciągającej opowieści o zbrodni, a jest miłośnikiem kultury Dalekiego Wschodu, powinien niezwłocznie zapoznać się z "DZIWNĄ HISTORIĄ O UPIORACH Z LATARNIĄ W KSZTAŁCIE PIWONII" (Sanyuutei Enchoo - Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981).
Miłośnikom kryminałów pozostaje niedościgła wciąż Agatha Christie (szczególnie zachęcam do "I NIE BYŁO JUŻ NIKOGO" znane też jako "Dziesięciu murzynków" tudzież "Dziesięciu żołnierzyków").