Jest taka japońska powieść "Dzieci ze schowka". Podobno wybitna i ponoć psychologiczno - obyczajowa. Słyszałam, że zainspirowała Harukiego Murakamiego do wprowadzenia zmian w swojej formie pisarskiej.
Czego człowiek może się spodziewać po tak niewinnych informacjach?
Co na okładce czy w opisie daje czytelnikowi szansę uniknąć zgorszenia? Co???
PIERWSZE ZDANIE - P I E R W S Z E !!! - jest tak zboczone, chore i
obrzydliwe, że nie jestem w stanie pojąć, jak można przejść po nim do
drugiego.
Ja nie przeszłam - uznaję to pierwsze za gwałt mentalny i zamieszczam tu tę notkę jedynie dla ostrzeżenia.
To nie jest absurd i makabreska (tyle wydawca łaskawie napisał w
opisie). To dewiacja czystej wody i świadome krzywdzenie nieostrzeżonych
czytelników.