Ellen Hendriksen - Jak przestać się bać. Dla introwertyków,
nieśmiałych i tych, którzy odczuwają lęki społeczne.
(Wydawnictwo Literackie, Łódź 2020)
Nie wiem czemu wielu autorom, zwłaszcza różnej maści poradników,
wydaje się, że luzackość działa na ich korzyść. Tutaj już w przedmowie
dostajemy chociażby niepotrzebne (i niby śmieszne) wtręty o intymnej depilacji
czy porównanie dobrego terapeuty do stanika.
To już samo w sobie brzmi mocno zniechęcająco, zważywszy, że
temat ani trochę nie jest zabawny, ale potem (w przedmowie!) pojawia się jeszcze
tak wiekopomne zdanie jak: „Lęk nie jest w stanie zabić, ale osamotnienie
tak”. Przyznam, że to jedna z najgłupszych i najbardziej oderwanych od
rzeczywistości rzeczy, jakie słyszałam. Po czymś takim trudno było mi z
zaufaniem podchodzić do kolejnych rozdziałów książki. Zresztą dwie strony dalej
mamy: „Tylko 1 procent nigdy nie doznał lęku społecznego (na was patrzę,
psychopaci)”. Boki zrywać…
Irytujący styl i niepotrzebnie rozwleczone (a przez to nudne) historie
kolejnych przypadków sprawiały, że ciężko było mi powracać do lektury. Do tego
bardzo trudno jest się skupić, gdy co chwila wyskakują nam kwiatki pokroju: „Ciało
migdałowate jest zaskakująco wielozadaniowe – bardziej mała czarna niż
haftowany serdaczek”.* Ogólnie odnoszę wrażenie, że jeśli autorka nie pisze
jakiegoś „śmiesznego” porównania co drugie zdanie, chyba źle się czuje.
Szkoda też, że pani Hendriksen (niby naukowiec!) wrzuca do
jednego worka wszystkie problemy lękowe, zaskakująco lekko uogólniając i…
wierząc w magiczną moc mądrości ewolucji. Wolałabym też, żeby książka tego
pokroju sprawiała, że zapamiętam jakieś terapeutyczne porady czy ciekawostki
naukowe, a nie… fakt, że uczelnia autorki zapewniała studentom w akademiku
darmowe prezerwatywy, a ona podziwia tych, którzy bez ogródek się o nie
dopominali. Szkoda, że na okładce nie dali takich wiekopomnych zdań autorki jak
„Załóż bluzkę z dekoltem, do diabła z rumieńcami!” – wtedy pewnie ominęłabym ją
szerokim łukiem i nie miała poczucie okrutnie zmarnotrawionego czasu. Poza tym…
jeśli student medycyny ma problemy lękowe z badaniem pacjentów, to czy
rzeczywiście musimy parokrotnie mówić o jądrach?
Nie polecam. Zdecydowanie nie polecam.
* O mózgu w lęku krótko i konkretnie pisze G.K. Popcak w „Bądź
wolny od lęku” (eSPe 2020)