sobota, 1 października 2022

Jak przestać się bać

 

Ellen Hendriksen - Jak przestać się bać. Dla introwertyków, nieśmiałych i tych, którzy odczuwają lęki społeczne.

(Wydawnictwo Literackie, Łódź 2020)

 

Nie wiem czemu wielu autorom, zwłaszcza różnej maści poradników, wydaje się, że luzackość działa na ich korzyść. Tutaj już w przedmowie dostajemy chociażby niepotrzebne (i niby śmieszne) wtręty o intymnej depilacji czy porównanie dobrego terapeuty do stanika.

 

To już samo w sobie brzmi mocno zniechęcająco, zważywszy, że temat ani trochę nie jest zabawny, ale potem (w przedmowie!) pojawia się jeszcze tak wiekopomne zdanie jak: „Lęk nie jest w stanie zabić, ale osamotnienie tak”. Przyznam, że to jedna z najgłupszych i najbardziej oderwanych od rzeczywistości rzeczy, jakie słyszałam. Po czymś takim trudno było mi z zaufaniem podchodzić do kolejnych rozdziałów książki. Zresztą dwie strony dalej mamy: „Tylko 1 procent nigdy nie doznał lęku społecznego (na was patrzę, psychopaci)”. Boki zrywać…

 

Irytujący styl i niepotrzebnie rozwleczone (a przez to nudne) historie kolejnych przypadków sprawiały, że ciężko było mi powracać do lektury. Do tego bardzo trudno jest się skupić, gdy co chwila wyskakują nam kwiatki pokroju: „Ciało migdałowate jest zaskakująco wielozadaniowe – bardziej mała czarna niż haftowany serdaczek”.* Ogólnie odnoszę wrażenie, że jeśli autorka nie pisze jakiegoś „śmiesznego” porównania co drugie zdanie, chyba źle się czuje.

 

Szkoda też, że pani Hendriksen (niby naukowiec!) wrzuca do jednego worka wszystkie problemy lękowe, zaskakująco lekko uogólniając i… wierząc w magiczną moc mądrości ewolucji. Wolałabym też, żeby książka tego pokroju sprawiała, że zapamiętam jakieś terapeutyczne porady czy ciekawostki naukowe, a nie… fakt, że uczelnia autorki zapewniała studentom w akademiku darmowe prezerwatywy, a ona podziwia tych, którzy bez ogródek się o nie dopominali. Szkoda, że na okładce nie dali takich wiekopomnych zdań autorki jak „Załóż bluzkę z dekoltem, do diabła z rumieńcami!” – wtedy pewnie ominęłabym ją szerokim łukiem i nie miała poczucie okrutnie zmarnotrawionego czasu. Poza tym… jeśli student medycyny ma problemy lękowe z badaniem pacjentów, to czy rzeczywiście musimy parokrotnie mówić o jądrach?

 

Nie polecam. Zdecydowanie nie polecam.

* O mózgu w lęku krótko i konkretnie pisze G.K. Popcak w „Bądź wolny od lęku” (eSPe 2020)