piątek, 14 października 2011

Scjentologia




Andrzej Zwoliński – Scjentologia
(WAM, 2007)

„Pisanie, za które płacą centa od słowa, jest śmieszne. Jeżeli człowiek naprawdę chce zarobić milion dolarów, najlepszym sposobem jest założenie własnej religii”.

Słowa te wypowiedział podrzędny pisarzyna tanich powieścideł science-fiction (na podstawie jednego z nich, „Bitwy o Ziemię”, John Travolta, scjentolog, nakręcił jeden z najgorszych chłamów w historii kina) - dziś znany jako ojciec założyciel Kościoła Scjentologii. Chociaż głosił, że odkrył remedium na wszystkie bolączki świata, w tym pojął sekret samouzdrawiania, sam cierpiał na wiele dolegliwości fizycznych (przeżył m.in. dwa ciężkie zawały, przez lata zażywał psychotropy), a własny syn uważał go za chorego psychicznie. Popełnił bigamię, a w sądzie pozywany był m.in. o bicie i duszenie żony, nakłanianie jej do samobójstwa oraz porwanie własnych dzieci na Kubę. Ten pokiereszowany życiowo człowiek, podający się m.in. za fizyka jądrowego, stworzył jedną z najpotężniejszych i najniebezpieczniejszych sekt świata, której dewizą jest: „Róbcie pieniądze. Wykorzystujcie innych ludzi i nie przebierajcie w środkach”.

Książka to pierwsze polskie obszerne, rzeczowe i klarowne opracowanie na temat sekty – jej doktryny, metod działania, sposobów werbowania i niewolenia własnych członków (pranie mózgu, obozy pracy, tresowanie dzieci,...). Naprawdę warto się z nim zapoznać. Nie ignorujmy tak niebezpiecznych zjawisk tylko dlatego, że zdawać się mogą zupełnie odległymi.