wtorek, 27 września 2011

Jasność, jasność, jasność



Guy de Maupassant – Naszyjnik i inne opowiadania
(Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2005)

Guy de Maupassant – Wybór opowiadań
(Siedmioróg, Wrocław 1997)

Guy de Maupassant – Nowele wybrane
(Czytelnik, Warszawa 1955)

Guy de Maupassant – „Maupassant Original Short Stories (180), Complete” vol.1,2
(Project Gutenberg)

Klasyki to książki, którym trudno coś zarzucić, ale które czyta się raczej z jakiegoś bardziej lub mniej sprecyzowanego obowiązku; to utwory otoczone specyficzną czcią, która powstrzymuje nas od wypowiadania o nich niepochlebnych opinii i przyznawania się do tego, że zwyczajnie się nam one nie podobały (Precz z „Nocami i dniami”!). Są jednak takie klasyki, których czytanie sprawia autentyczną przyjemność, a do nich należą właśnie opowiadania i nowele Guya de Maupassanta.

Choć autorowi zarzucano często płyciznę intelektualną i artystyczną łatwiznę, choć jego opowiadania są tak nieskomplikowane zarówno w konstrukcji, języku i samej treści, a zwieńczenia historii przewidywalne, osiągnął on prawdziwy kunszt w tej głęboko przemyślanej i poskromionej prostocie, doskonale opanowując jej niby banalną, a w rzeczywistości trudną do ciekawego i oryginalnego przedstawienia istotę.

Zapewne wielu by mnie wyśmiało, ale doprawdy nie rozumiem, dlaczego to Hemingway uważany jest za arcymistrza opowiadań. Prawda, mogę zrozumieć, że przyciągały one czytelników właśnie ową męską, nawet szorstką prostotą (tak w treści, jak i w formie), ale muszę przyznać, że osobiście potrafię szczerze docenić ledwie ze trzy czy cztery jego teksty, natomiast lwia część jego opowiadań jest dla mnie co najwyżej poprawna technicznie. Zwłaszcza „Oczekiwanie” zapamiętałam jako historię, która pozostawia po sobie wrażenie czegoś w rodzaju szkicu -  czułam, że można by skomponować ją o wiele lepiej. 

Tego wrażenia nie uświadczyłam NIGDY przy lekturze de Maupassanta. Głęboki humanizm jego opowiadań, mimo nierzadko skrajnego pesymizmu, perfekcja stylu, a przede wszystkim jasność, jasność, jasność – jak pisał o jego zaletach Anatol France – czynią z niego twórcę pereł: prawdziwych klejnotów nowelistyki. Tak właśnie powinny wyglądać dobre krótkie formy!

Po trzykroć: polecam!














***

A jeśli ktoś ma ochotę na więcej prawdziwie dobrych opowiadań, powinien skierować uwagę na utwory Czechowa. Doradzam jednak od razu sięgnąć po gruby zbiór, a nie po cieniutkie książeczki, które – ku memu zdziwieniu – zdają się prezentować tylko najmniej dowcipne, najmniej błyskotliwe i najmniej porywające teksty (te są rzekomo najbardziej znane).

(Dygresja: Kiedy czytałam podobny zbiorek, zaczęłam od opowiadania „Końskie nazwisko”. Jego bohater usiłuje przypomnieć sobie godność pewnego człowieka. Pamięta jedynie, że miała ona coś wspólnego z koniem. Moją najpierwszą myślą był: „owies”. Bohater wpadł na to dopiero pod sam koniec historii. On i nikt poza tym. Czyżby podobne skojarzenie było aż tak nielogiczne?)

Na świetnym serwisie Wolne Lektury można znaleźć parę darmowych opowiadań Czechowa (do czytania online lub np. w pdf-ie). Od siebie polecam sprawdzić „Żarcik” – to jedno z moich ulubionych.