poniedziałek, 14 września 2015

Zatracenie


Osamu Dazai – Zatracenie
(Czytelnik, Warszawa 2015)

W oryginale powieść nazywa się „Utrata człowieczeństwa” i stanowi przygnębiającą rozprawę autora z życiem, jakiej dokonał przed popełnieniem samobójstwa. Bohater, Yozo, nie potrafi otworzyć się przed ludźmi i od dzieciństwa przywdziewa maskę błazna. Daje się nieść prądowi i nie stawia mu oporu, niezdolny do zbudowania jakiejkolwiek trwałej relacji. Nie potrafi ani kochać, ani odmawiać – nawet propozycji wspólnego samobójstwa.


O ile dobrze wspominam przeczytany przed laty „Zmierzch”, to „Zatracenie” w ogóle mi się nie podobało. Potrafię odczuć współczucie względem autora, świadoma, w jak strasznym stanie ducha musiał się znajdować, gdy targnął się na swoje życie, kończąc wyznania bohatera tym, że zgwałciła go stara służąca, a on sam dostał biegunki po zażyciu niewłaściwych leków, ale nie jestem w stanie znaleźć dla siebie czegokolwiek wartościowego w tej powieści. Im bliżej końca, tym bardziej się znieczulałam na pozbawione szczęścia, bezwolne dzieje Yozo.