poniedziałek, 1 czerwca 2015

Komisarz


C.J. Sansom – Komisarz
(Albatros, Poznań 2010)

Mogłabym napisać, że jak zwykle mamy do czynienia z mnożeniem mitów o dawnych czasach albo z przypisywaniem naszej mentalności ludziom poprzednich wieków, ale w tym wypadku wystarczy powiedzieć, że chodzi o naprawdę lichy kryminał pozbawiony krztyny napięcia i wymagającej wytężenia intelektu zagadki. Postaci są zupełnie bezkrwiste i łatwe do przewidzenia (cały zakon lubieżników, szlachetny czarnoskóry infirmiarz, silna dziewka, co uważa, że społeczeństwo jest podłe, sodomita, który od początku zdaje się wymachiwać sztandarem „zginę szlachetnie”), a narracja ospała. Słowo daję, nie chce mi się o tym pisać równie mocno, jak nie chciało mi się czytać. A przecież lubię kryminały!

P.S. Wydawca chyba uznał, że polski czytelnik nie jest zbyt rozgarnięty, i prawdziwy tytuł – „Kasata” – podziała nań odstraszająco.