sobota, 5 października 2013

Bluźnierstwo

Czytałam jakiś czas temu notkę prasową o dziewczynce z zespołem Downa, która najprawdopodobniej zostanie zabita przez pakistańskich muzułmanów za uszkodzenie egzemplarza Koranu. Jest to wielce prawdopodobne, gdyż wyznawcy Allaha nie mieli oporów, by jakiś czas przed owym incydentem spalić żywcem nastoletniego chłopca z tym samym zespołem, który również uszkodził Koran. O pomoc w uratowaniu własnego życia przed muzułmanami błaga Asia Bibi – kobieta winna tego, że... pracując w upalny dzień, napiła się wody ze studni.



Asia Bibi – Bluźnierstwo
(Warszawa 2012)

„ – Jesteś tylko brudną chrześcijanką! Zbrukałaś naszą wodę, a teraz ośmielasz się mówić w imieniu naszego Proroka? Czy ty wiesz, suko, że twój Jezus był zwykłym bękartem, bo nie miał prawowitego ojca? (…) Jezus jest nieczysty, tak jak ty!
- To nieprawda. (…) Idźcie zapytać mułły we wsi.
(…)
- Tylko jedna rzecz ci pozostała: przejść na islam, odrzucić swoją brudną religię.
(…)
- Nie chcę przechodzić na islam. Jestem wierna swojej religii i Jezusowi Chrystusowi, który umierając na krzyżu, poświęcił się za grzechy ludzkości. Co zrobił wasz Prorok, by uratować ludzi? (…)
(…)
- Jak śmiesz mówić coś podobnego o naszym Proroku – ty, która jesteś zerem, brudną rzeczą, nie zasługującą na to, by żyć? Nic nie jesteś warta! Twoje dzieci również! Gorzko zapłacisz za to, co właśnie powiedziałaś o naszym Proroku!
(…)
-Nie powiedziałam nic złego, po prostu zadałam wam pytanie…
(…)
- Kurwa! Brudna kurwa! Jesteś skończona!”

Od czasu zdarzenia przy studni, Asia Bibi, zwykła wiejska dziewczyna, gnije w więzieniu, w skandalicznych, nieludzkich warunkach, oderwana od męża i dzieci (sąd pozbawił ją prawa do widywania ich), a nawet od świeżego powietrza. Dwóch urzędników, których stanęło w jej obronie (chrześcijanin i muzułmanin), zginęło z rąk czcicieli Proroka. Nawet jeśli Asia Bibi jakimś cudem opuści więzienie, jej życie nie będzie bezpieczne – jej i jej najbliższym grozi i zawsze będzie groził lincz. Asia myśli o samobójstwie i tylko wiara ratuje ją od popadnięcia w rozpacz. Mówi (jest niepiśmienna): „Moja śmierć jest powolna, jak na razie bezbolesna, ale tak bardzo powolna…” „Pewnie trudno w to uwierzyć poza granicami mojego kraju, ale tutaj łajdaków, morderców i gwałcicieli traktuje się lepiej niż tych, którzy znieważyli Koran lub Proroka. Zawsze o tym wiedziałam. Chrześcijanina, który dopuści się najdrobniejszej krytyki islamu, od razu skazuje się na szafot. Ale najpierw czeka go długi pobyt w więzieniu. (…) Jednak najczęściej ci winni najwyższej obrazy (…) kończą zabici we własnej celi przez współwięźnia lub strażnika”. „Jeśli wierzyć temu, co piszą dziennikarze, dziesięć milionów Pakistańczyków gotowych jest mnie zabić gołymi rękoma. Pewien mułła z Peszewaru obiecał nawet fortunę za moją głowę – 500 000 rupii”. „Chce mi się płakać, ale nie znajduję już łez. Mam ochotę wrzeszczeć, lecz czuję, że straciłam głos. Słabiutkiego oddechu starcza mi na tyle, bym nie umarła”.

Wierzę, że mamy pewne obowiązki wobec innych ludzi. Nagłaśnianie istnienia tej książki jest z pewnością jednym z nich.

Opowiedzcie innym moją historię. Przekażcie ją dalej. Wierzę, że to jedyna szansa, bym nie sczezła w tym więzieniu.
Potrzebuję was!

Ocalcie mnie!