czwartek, 26 sierpnia 2010

Katedra



Bagiński, Dukaj - Katedra
(Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003)

Film Bagińskiego to ledwie impresja wzbudzona tekstem Dukaja (a raczej pewnymi jego ustępami). Nie powiem, że jest to film zmieniający życie albo przestawiający horyzonty wyobraźni, jak niektórzy z zagorzałych fanów są nam w stanie sugerować. Powiem jedynie, że jest to film interesujący, tak ze względu na formę, wykonanie, jak i sugestię treści (bo właściwą treść przy tak minimalnych "danych" każdy wyprowadza sobie sam - dlatego łatwo im zdobyć wiernych, zachwyconych głębią samych siebie fanów). Na pewno warto go obejrzeć, ale niekoniecznie wydawać album z wybranymi kadrami tej krótkiej animacji.

Z kolei opowiadanie Dukaja jest... poprawne technicznie. Ot i wszystko. Z pewnością trudno je nazwać niebywałym czy nawet więcej niż dobrym. Lepsze jest w samej formie niż w przekazywanej treści. Trudno jakoś wyobrazić sobie, by zasługiwało na osobną, książkową publikację (teraz winduje je świetnie zrealizowany film Bagińskiego, dający złudzenie, że obcujemy z czymś naprawdę głębokim i treściwym, podczas gdy tak absolutnie nie jest).

Zgrzytnęło mi poważnie, gdy bohater przytaknął rozmówcy słowem: "Dokładnie". Tak się nie mówi po polsku. Dokładnie to można docisnąć naklejkę do papieru. Nie uwierzę i nikt mnie nie przekona, że było to zamierzone.

Cieszę się, że mogłam wypożyczyć tę pozycję z biblioteki. Bo gdybym miała za to zapłacić, byłabym bardzo rozgoryczona.

Samemu tekstowi przyznaję ocenę 5/10 - ratuje go ledwie kilka interesujących ustępów.