piątek, 21 maja 2010

Kim

      * RUDYARD KIPLING – KIM
(Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Olsztyn 1987)

Oto arcydzieło arcymistrza narracji!

Wszystko inne, co mogłabym powiedzieć na temat tej książki, byłoby nic nie warte i zupełnie niepotrzebne.


Kiedy byłam małą dziewczynką, głęboko w duszy czułam, że jeśli w przyszłości nie zostanę pisarką, jeśli nie będę mogła pisać, będę wewnętrznie rozdarta i nieszczęśliwa. Kilka lat później poznałam dzieła mistrza Kiplinga, a przez to jeszcze usilniej wszczepiłam się w to niebotyczne pragnienie niepohamowanego tworzenia.
Kipling do tego stopnia podbił moje serce, że w wieku dwunastu czy trzynastu lat popełniłam nawet powieść zwaną „Trzecią Księgą Dżungli”(to, co się z niej zachowało, jest obecnie – na szczęście! - nie do rozczytania).
Dzisiaj czytam Kiplinga z równym rozmarzeniem i zachwytem, ale także z ogromną zazdrością; Oddałabym wiele za marny skrawek jego talentu. Za bycie najmniejszym z uczniów arcymistrza tak wartkiej, barwnej narracji i twórcy żywych, pełnokrwistych postaci, jakich próżno szukać w całej historii literatury.

Powieść opowiada historię Kima - sieroty, syna Irlandzkiego żołnierza, który zostaje włączony do Wielkiej Gry - politycznego konfliktu między Anglią i Rosją na terenie Azji Centralnej. Kim stara się też pomóc staremu Lamie - tybetańskiego mnichowi, który poszukuje Rzeki Strzały, dzięki której mógłby osiągnąć oświecenie. Przez wielu uważana za dzieło życia Kiplinga, powieść jest barwnym obrazem życia indyjskiego społeczeństwa.

Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy chcą wiedzieć, jak wygląda mistrzowsko napisana historia.