wtorek, 11 sierpnia 2015

Cichym ścigałam go lotem


Joe Alex – Cichym ścigałam go lotem

Chociaż dzięki serwisom muzycznym można legalnie odsłuchać parę audiobooków Joe Alexa, to jednak pamięć o wydumanej żenadzie, jaką był „Jesteś tylko diabłem”, skutecznie odstraszała mnie od skorzystania z tej okazji. Teraz wiem, że były to słuszne obawy.

Tragedia zaczyna się od pierwszej strony. W wyścigu o najnudniejszy i najbardziej zbyteczny początek powieści „Cichym ścigałam go lotem” zostawia konkurencję daleko w tyle. Osobny puchar należy się za ogólną i niczym nie złagodzoną drętwość literacką (znalazło się nawet „cofnął się do tyłu”), postaci o uroku źle obrobionych kloców drewna (niesamowite, ile można gadać po próżnicy!) i beznadziejne dialogi. W ogóle cała ta historyjka sprawia wrażenie rozdymanej na siłę, w dodatku bez chęci i krztyny wyczucia.


Mimo, że audiobook jest krótki, to zaraz po przybyciu głównego bohatera na miejsce zbrodni, musiałam, po prostu musiałam zrobić sobie  przerwę i przeczytać „Pani McGinty nie żyje” Agaty Christie – podziałało jak balsam na ranę.