Yrsa Sigurdardóttir - Pamiętam cię
(Muza, 2012)
Tandetnie napisany tandetny horror o mszczącym się duchu, z
tandetnie przeprowadzoną redakcją (w tym korektą) i równie tandetną okładką.
Bardzo kiepski język, nieciekawa intryga, irracjonalne zachowania postaci i
ogólny brak logiki (np. jest tak zimno, że bohaterowie noszą po kilka par
skarpet i swetrów, ale piwo muszą sobie chłodzić w strumieniu), nędzne dialogi,
kompletny brak nastroju grozy i nieprzewidywalnych zwrotów – oto rzekomo najwyższe
standardy literatury grozy, jak dumnie głosi okładka, cytując „Sunday
Telegraph”. Najbardziej jednak doskwiera lekceważący stosunek autorki, która,
jak się zdaje, powiedziała sobie: „Aj tam, aj tam – ważne, że wyjaśnię główną
zagadkę, a całą resztę szczegółów mogę sobie darować”.
Partactwo.