czwartek, 16 stycznia 2014

Limes inferior (audiobook)


Janusz A. Zajdel - Limes inferior
(Aleksandria, 2010)


 Tak, ja rozumiem, analizy systemu, obchodzenie cenzury, itp. Tak, rozumiem, "Nie-ludzki" system może jedynie doprowadzić do zniszczenia ludzkości przez całkowitą homogenizację, ogłupianie i kontrolowanie (co, niestety, cały czas się dzieje w chorym świecie multi-kulti, gdzie postępuje inwigilacja i gdzie coraz usilniej dąży się do wyeliminowania fizycznych pieniędzy, a zatem i do swobodnej, niepodlegającej ścisłemu nadzorowi działalności człowieka), a uratować z niego mogłaby jedynie "ingerencja z wysoka" (cud?). Rozumiem. Ale - choć przykro - zachwycać się jakoś nie potrafię.

Dla tych, którym nie chce się czytać - Zajdel przedstawia nam świat, w którym wprowadzono w życie ideały powszechnej "równości i szczęśliwości" - ludzi dzieli się na klasy ze względu na inteligencję i tym z największym ilorazem przydziela się pracę, za którą otrzymują wynagrodzenie pozwalające zaznać luksusów. Ci z niższych klas nie mają pracy, ale otrzymują za darmo środki niezbędne do życia. Lecz co to za życie? Lura zamiast dobrego piwa, syntetyki zamiast wędliny, itd. Główny bohater specjalizuje się w obchodzeniu systemu i załatwianiu dla swych klientów wyższych klas. Perypetie jego oraz paru innych postaci ukazują nam funkcjonowanie systemu świata, jego wad i zalet, metod jego oszukiwania i prób ścigania oszustów. Bohater w końcu dowiaduje się, że system, który coraz wyraźniej jawi mu się jako skazany na zagładę i dążący do zniszczenia człowieka (staje się on zbędny wobec automatyzacji wszystkiego), został z góry narzucony przez potężnych kosmitów, którzy potrzebują do czegoś ludzi pozbawionych człowieczeństwa - nie wiemy do czego. Na końcu pojawia się tajemnicza przybyszka z gwiazd, która wcześniej - jako piękna nieznajoma imieniem Alicja - obdarzyła bohatera bransoletką dającą nadludzką siłę jego ręce. Dzięki Alicji i bransoletce glob zostanie w cudowny, magiczny wręcz sposób ocalony, ale próżno pytać, czemu tak, czemu teraz i czemu akurat potrzebny był to tego nasz bohater.

Muszę przyznać, że miałam problemy z przyzwyczajeniem się do sposobu czytania lektora. Niby próbuje włożyć jakieś emocje, ale wszystkie postaci wychodzą mu na jedno kopyto, a samej narracji - takie miałam odczucia - słuchałoby mi się chyba lepiej w odczycie syntezatora głosu.

4/10