Agatha
Christie pod pseudonimem Mary Westmacott - Córeczka
(Wydawnictwo
Dolnośląskie, 2016)
„Po szesnastu latach wdowieństwa
Anna Prentice zakochuje się w nowo poznanym mężczyźnie i ma nadzieję odnaleźć
przy nim szczęście. Jej dorosła córka Sara nie może jednak pogodzić się z myślą
o powtórnym zamążpójściu matki i niweczy szansę na nowy związek Anny. Zazdrość
i uraza rujnują relacje matki i córki, każda z nich próbuje szukać pociechy
gdzie indziej. Czy kobiety pozostaną wrogami na całe życie? Czy może zwycięży
poczucie więzi, które nigdy zupełnie nie wygasło?”
Jakiś ambitny pisarz zrobiłby z tego ciężką, psychologiczną
cegłę, ale Christie postanowiła pisać prosto i krótko, bez wnikania w subtelne
szczegóły. Wyszło jej z tego całkiem zgrabne czytadło na jeden dzień – może bez
głębi, ale spełniające dobrze swoją rolę dość wciągającej książki, która
osłodzi jazdę w autobusie czy zapełni godziny spokojnego wieczoru. Jeśli
szukacie obyczajówki bez długich opisów, wprowadzeń i rozwodzenia się nad
uczuciami bohaterów, tutaj znajdziecie ciąg konkretnych sytuacji i
niewymyślnych dialogów. Zdecydowanie najlepsza z rzeczy podpisanych nazwiskiem
Mary Westmacott, które czytałam.