sobota, 25 kwietnia 2015

Noc i ciemność



Agatha Christie – Noc i Ciemność
(Wydawnictwo Dolnośląskie, 2015)

Nie jest to typowy kryminał twórczyni Poirota, a raczej historia z zagadką. Biedny chłopak, bogata dziewczyna, ziemia obłożona klątwą i stara Cyganka, która wróży bohaterce wielkie niebezpieczeństwo. Czytałam, że kiedy powieść ukazała się w druku, Christie mocno zaskoczyła swych czytelników, serwując im zupełnie inny rodzaj kuchni niż ten, do jakiej zdążyli się przyzwyczaić. Niestety, co mogło zaskakiwać jej fanów wtedy, dzisiaj rozczarowuje – zakończenie można przewidzieć na długo nim dojdzie do morderstwa, a jeśli znacie „Zabójstwo Rogera Ackroyda”, to nie będziecie mieć żadnej przyjemności z rozwiązania intrygi. Do tego łopatologiczne powtarzanie przez Christie wersów piosenki mówiącej o tym, że jeden się rodzi do szczęścia, drugi do ciemności, jest tak irytujące, że dziwić się należy, iż ówczesny redaktor ostro nie zareagował na podobną miałkość narracyjną. Nie ma tu też napięcia i szukania rozwiązania zbrodni, niemal do końca mamy do czynienia z powieścią obyczajową o mezaliansie, której nie pomaga pozbawiony wszelkiego wdzięku główny bohater.

A plusy? Czyta się łatwo i bezboleśnie. Tyle.