„- Wszystko w porządku, Panie Jezu, zrobiłem tak, jak mi
podpowiedziałeś.
- Wspaniale, don Camillo, ale powiedz mi, czy sugerowałem ci
również i to, żebyś go złapał za nogi i wrzucił do kanału?”
Co jest najcudowniejsze w tych
krótkich opowiastkach to to, że są one tak bardzo i na wskroś ludzkie – ludzki
jest tytułowy proboszcz, który bije się czasem na pięści, kombinuje, pozwala,
by wychodziła z niego złośliwa małpa i tracąc panowanie nad sobą, omal nie
doprowadza do tragedii, ale który nigdy – nawet popełniając grzech – nie traci
świadomości i rozeznania dobra i zła, i który w pełni rozumie sedno rzeczy.
Ludzki jest wójt choleryk, tyran i komunista, który mimo szczerego oddania dla
czerwonego absurdu, nie potrafi nie pomóc bliźniemu w potrzebie ani ostatecznie
zerwać z Bogiem i Kościołem. Ludzki wreszcie jest sam Chrystus z ołtarza, który dogłębnie rozumie (choć nie
jest tym zachwycony), że czasem ludzie muszą dać sobie solennie po mordach, aby
się pojednać i sobie dopomóc.
Humor i prawda o życiu - oto czym
stoją opowiadania Guareschiego. Tym pierwszym można się autentycznie zachwycić
i jeszcze długo po lekturze wspominać sobie zabawne sytuacje i potyczki słowne
księdza z komunistami. W jednej z moich ulubionych scen proboszcz anonimowo
wypisuje pod plakatem partii parę swych „luźnych myśli”, co prowadzi do tego,
że następnego dnia miasteczko oblepione jest odpowiedzią takiej treści: „Niech
nasz nieznany polemista przeciwnik zajmie się lepiej wykonywaniem obowiązków
księdza!”. W innej scenie Chrystus zapytuje don Camilla, czy zamierza
odpowiedzieć na złośliwy pamflet partii. Ksiądz rzecze: „Wszystko w rękach
Boga”, co wywołuje szybką reakcję Jezusa, który odkrzykuje: „Jak w rękach Boga,
skoro w kieszeni trzymasz brudnopis odpowiedzi?!”.
Nie wszystkie opowiadania to
prozatorskie perełki – czasem melodramatyzm, nadmierny liryzm i patetyzm co
poniektórych z trudem daje się przetrawić, inne przywodzą na myśl
najsmętniejsze lektury szkolne pokroju „Naszej szkapy”, jeszcze inne rażą
zbytnią przewidywalnością. Mnie osobiście bardzo przeszkadzało powracanie wątku
odkrywania skarbów w malutkim kościółku don Camilla – a to jakaś drogocenna
figura się tam znalazła, a to malowidło pod tynkiem, a to liczne sekrety
czekały na odkrycie na strychu czy na dzwonnicy: czasami miało się wrażenie, że
ten kościół postawiono na złocie i diamentach! Mimo wszystko seria stanowi
tak orzeźwiającą i podbudowującą lekturę, treściwą i napisaną sprawną ręką człowieka
zdolnego i wrażliwego, że można jej bardzo wiele wybaczyć. Dla mnie - bomba!
Evviva don Camillo!
Giovanni Guareschi – Don Camillo
(Pax, Warszawa 1990)
Giovanni Guareschi – Towarzysz don Camillo
(Pax - Palabra, Warszawa 1993)
Giovanni Guareschi – Ludziska
(Pax - Palabra, Warszawa 1993)
Giovanni Guareschi – Wiosna don Camilla
(Pax - Palabra, Warszawa 1995)
Giovanni Guareschi – Lato don Camilla
(Palabra, Budgoszcz1995)
Giovanni Guareschi – Jesień don Camilla
(Palabra, Budgoszcz 1995)
Giovanni Guareschi – Zima don Camilla
(Palabra, Warszawa 1996)
Giovanni Guareschi – Don Camillo i ludzkie kłopoty
(Palabra, Warszawa 1996)
Giovanni Guareschi – Blady wymoczek
(Pax, Warszawa 2009)
Giovanni Guareschi – Don Camillo i don Chichi
(Pax, Warszawa 2009)
Giovanni Guareschi – Ciao, don Camillo
(Pax, Warszawa 2011)